Drodzy Rodzice,
chciałabym zwrócić Państwa uwagę na znaczenie wczesnej interwencji logopedycznej dziecka.
Nie musi być ona podejmowana wyłącznie w gabinecie logopedycznym – nie trzeba być specjalistą, by nauczyć dziecko mówić. To Wy – Rodzice jesteście najważniejszym ogniwem rozwoju mowy Waszego dziecka. Od Was dziecko uczy się pierwszych słów, potem za Wami powtarza pierwsze zwroty, zdania, uczy się wierszyków. Gdy trafia do przedszkola, czy szkoły jego mowa jest już w pewnym stopniu ukształtowana. Rozwój mowy bowiem rozpoczyna się już w życiu płodowym , kiedy poprzez słuchanie dźwięków z otoczenia zaczynają rozwijać się ośrodki mowy w mózgu płodu. Udowodniono także, że słuchanie głosu matki korzystnie wypływa na rozwój emocjonalny dziecka.
Kiedy dziecko ma 7 lat rozwój mowy jest już zakończony.
W jaki sposób możemy jako rodzice wpływać na rozwój mowy naszego dziecka? Pokuszę się o stwierdzenie, że jest to bardzo proste. Wymaga od nas – rodziców jednak wytrwałości, uporu i dużo cierpliwości. Dziecko jest znakomitym słuchaczem – do tego uwielbia słuchać głosu swoich bliskich. Mówmy więc do dziecka dużo przy każdej nadarzającej się okazji – gdy czujemy jego ruchy w życiu płodowym, przy przewijaniu (nazywając wykonywane czynności), przy ubieraniu (nazywając części ciała i garderoby), przy kąpieli i czynnościach pielęgnacyjnych (nazywając części ciała i kosmetyki których używamy – opowiadajmy do czego służą, jak pachną). Okazji do mówienia jest nieskończenie wiele – przygotowując posiłki, sprzątając, strojąc choinkę, czekając na gości – opowiadajmy o tym naszemu małemu słuchaczowi, a wkrótce się okaże, że rozumie co do niego mówimy. Doskonale do nawiązywania relacji z dzieckiem nadają się masażyki („Płynie rzeczka”, „Tu kokoszka kaszkę ważyła”, „Idzie czapla…”), które znakomicie opracowane są w książce M. Bogdanowicz „Przytulanki czyli wierszyki na dziecięce masażyki” – dzieci je uwielbiają (w każdym wieku).
Kolejny etap rozwoju dziecka, kiedy zaczyna gaworzyć także stwarza nam coraz więcej okazji do rozmowy z dzieckiem. Spróbujmy pobawić się w naśladowanie dźwięków, które dziecko nieświadomie wypowiada. Są to sylaby, typu „ba”, „ga”, ”ma”. Bawmy się tymi sylabami, a wkrótce usłyszymy od dziecka wymarzone pierwsze słowo…. „ma-ma”, ta-ta”, „ba-ba”.
Gdy dziecko zaczyna raczkować i coraz bardziej interesować się wszystkim co się wokół niego znajduje – opowiadajmy mu o tych rzeczach do których się zbliża, których dotyka. Czytajmy (tak, na czytanie nie jest jeszcze za wcześnie) dziecku książeczki, którymi na pewno zaczyna się wtedy interesować, chociażby z tego względu, że strony szeleszczą, mają kolorowe ilustracje, łatwo dają się podrzeć… Bardzo ważna rzeczą jest, by niepotrzebnie nie zniekształcać nazw wyrazów. Aby dziecko prawidłowo mówiło, musi mieć prawidłowy wzorzec słuchowy wyrazów. Jeśli pokazujemy dziecku rowerek, to nie nazywajmy go „lowelek”, „Myszka” nie jest „myską”, a „kubeczek”- „kubećkiem”. Dziecko będzie mówiło w taki sposób, w jaki zwracają się do niego dorośli – od nich się uczy przecież mówić.
Oczywiście – czasem bywa tak, że mimo, że poświęcamy dziecku dużo uwagi, zanurzamy je w tzw. „kąpieli słownej” to jednak rozwój mowy okazuje się opóźniony czy zaburzony. Może (choć nie musi!) to zależeć od wielu czynników na które nie mamy wpływu – słuch, budowa i funkcjonowanie narządów artykulacyjnych, choroby ośrodkowego układu nerwowego i in. Wówczas należy rozpocząć współprace z innymi specjalistami, by wesprzeć rozwój dziecka i pomóc mu jak najlepiej funkcjonować.
W jaki sposób możemy stymulować prawidłowe funkcjonowanie narządów mowy dziecka? Nie przedłużajmy czasu jedzenia „papkowego” – dziecko musi nauczyć się gryźć pokarmy, prawidłowo je rzuć i połykać. Gdy ma ząbki pozwólmy dziecku pochrupać marchewkę, jabłuszko, czy czerstwą bułkę. Nie do przecenienia są znane wszystkim nam z dzieciństwa ćwiczenia oddechowe takie jak: dmuchanie baniek, wiatraczki, dmuchawce, zdmuchiwanie płomienia świecy.
Oto kilka ćwiczeń buzi i języka – „śmieszne miny”, które każde dziecko chętnie wykona pod warunkiem,, że w zabawie i bez przymusu – oczywiście w partnerskim układzie – z rodzicem, który też będzie się „wygłupiał”.
Ćwiczenia języka:
- oblizywanie górnych i dolnych zębów,
- klaskanie czubkiem języka (żuchwa nieruchomo, buzia szeroko otwarta),
- spacer języka po podniebieniu,
- „sprzątanie” językiem pod językiem,
- przyklejanie języka do podniebienia i głośne odklejanie go – zabawowa forma: grzybek,
- głośne ssanie cukierków, czekolady, płatków kukurydzianych; przyklejanie ich do podniebienia,
- ostrzenie czubka języka o górne i dolne zęby przy szeroko otwartej buzi,
- skakanie językiem po ząbkach (buzia jest szeroko otwarta, język dotyka każdego zęba po kolei – odrywamy język od każdego zęba, żuchwa nieruchomo),
- podnoszenie języka do podniebienia – dotykanie językiem różnych miejsc na podniebieniu górnym, malowanie różnych wzorów językiem na podniebieniu,
- mlaskanie,
- rozpłaszczamy język i żujemy go bocznymi zębami,
- Język leży na dole buzi – cofamy go w stronę gardła,
- czubek języka opieramy i dolne zęby a jego środkiem próbujemy dotknąć podniebienia,
- chuchamy na dłonie
- naśladujemy kotka pijącego mleczko,
- oblizywanie ust.
Ćwiczenia warg:
- zęby złączone, wargi zaokrąglone i lekko wysunięte do przodu, zamykają się i otwierają (pyszczek rybki w wodzie),
- przesyłanie buziaków (usta złączone w „dzióbek”),
- wymawianie z przesadną dokładnością na przemian a-u, a-e, i-u, e-o, a-e-o-u-y-i (różne kombinacje samogłosek),
- dzióbek – uśmiech (na zmianę robimy z ust dzióbek i rozciągamy usta w uśmiech zakrywając zęby, a następnie z odsłoniętymi zębami),
- gwizdanie (robimy dzióbek),
- wargi ściągamy w dzióbek i przesuwamy na boki,
- energiczne wypuszczanie powietrza przez luźne wysunięte do przodu wargi,
- picie przez słomkę.
Opracowała: Joanna Sendlewska – logopeda